Sobota to tylko krótki wypad, gdyż chwyciła nas taka ulewa że uznaliśmy że nie ma sensu zwiedzać w taką pogodą Zakopiańskich szlaków, w między czasie zjedliśmy pyszny obiadek :)
Na rower wyjechaliśmy ok. 15 i praktycznie cały czas jechaliśmy w deszczu :) Zaliczyliśmy przewyższenie 969m n.p.m i jazda po Krupówkach w poszukiwaniu mapy :)
Ostatni wypad przed Zakopanem po dętke do Rybnika :) W drodze powrotnej (8,5km) ciągle 35 - 40km/h, opony 2,0 :) Chciałem być szybszy od autobusu i udało się i to jeszcze z 2 minuty przewagi :)
A ja dziś rano miałem wolne od pracy więc zabrałem się za koszenie trawy, gdyż weekend spędzam w Zakopanem więc plac by mi zarósł. W trakcie koszenia stwierdziłem że zrobie sobie mały trening z pulsometrem po lesie (30-40km) Tak jak postanowiłem tak i zrobiłem tylko szkoda że 40km zrobiłem w jedną strone i trzeba było wrócić do domku. Zrobiłem bardzo fajną traskę i to w bardzo dobrym tempie.